Tak jak obiecałam, przychodzę dziś do Was z własnoręcznie robionymi odświeżaczami do szaf. Myślę, że każdy lubi czuć się dobrze i świeżo w swoich ubraniach. Do prania używamy ładnie pachnących proszków oraz płynów, ale warto zadbać też o odpowiednie przechowywanie naszych rzeczy. W sklepach możemy znaleźć dużo saszetek zapachowych lub plastikowych odświeżaczy. Sama często takie kupowałam, ale tym razem postanowiłam sama wykonać takie saszetki, które będą mi się kojarzyły z ulubionymi zapachami.
Do przygotowania saszetek użyłam: szarego płótna (może być też jakiś inny materiał), sznurka, olejków zapachowych, mięty, suszonej cytryny oraz gotowych "suszków".
Wariant I:
Suszki, które kupiłam skropiłam ulubionym olejkiem zapachowym
i wsypałam je do woreczka, w którym kiedyś były jakieś słodycze.
Wariant II:
Z szarego płótna wycięłam mniejsze, prostokątne części. Nie muszą one być równe.
Na płótno wyłożyłam listki mięty. Możecie użyć zarówno świeżych liści, jak i suszonych.
Następnie dołożyłam plasterki cytryny. Tutaj również mogą być świeże lub suszone plasterki. Podobnie możecie zrobić z pomarańczą.
Listki mięty i plasterki zawinęłam w płótno na płasko, tak aby przypominało saszetkę
i związałam sznurkiem tak, jak prezent.
Wariant III:
Waciki kosmetyczne skropiłam olejkiem zapachowym
ustawiłam je w kolumnie na płótnie, złożyłam w formę woreczka i zawiązałam sznurkiem.
Gotowe saszetki prezentują się tak:
Już zamieszkały w szafkach z ubraniami i pięknie pachną :). Woreczki z dłuższym sznurkiem możecie zawiesić w szafie. Do wykonania tych odświeżaczy użyłam tego, co akurat miałam w domu. Zamiast cytryny możecie użyć plasterków pomarańczy. Jeśli nie możecie kupić gotowych suszków, warto zasuszyć np. lawendę. Wykorzystać można też resztki mydła w kostce, które owinięte w jakiś ładny materiał, posłużą jako woreczki zapachowe. Są to bardzo proste i szybkie sposoby, na saszetki zapachowe. Myślę, że warto wypróbować. Dajcie znać co o tym sądzicie! :)